Czytam i znikam... Znikam ze świata dosłowności i realności. Uciekam od bolesnej szarzyzny kont bankowych, zmagań z wiecznie pełnym zlewem i skarpetkami nie do pary. Chowam się przed absurdami rzeczywistości.
Niektórzy zajadają problemy, inni topią smutki w alkoholu, ja je zaczytuję. Nałóg jak nałóg, tyle że zdrowy. Leczyć się nie zamierzam.
Czytam odkąd potrafię. Kocham książki odkąd jestem w stanie zdefiniować miłość.
Z wykształcenia polonistka, z zawodu mama dwóch cudów świata płci żeńskiej. Wielbicielka Food Network, cappuccino z Costy i polskiej frazeologii. Rozmarzona i rozczytana tropicielka symboli. Czasem z głową chmurach, zawsze z nosem w książce.
Niektórzy zajadają problemy, inni topią smutki w alkoholu, ja je zaczytuję. Nałóg jak nałóg, tyle że zdrowy. Leczyć się nie zamierzam.
Czytam odkąd potrafię. Kocham książki odkąd jestem w stanie zdefiniować miłość.
Z wykształcenia polonistka, z zawodu mama dwóch cudów świata płci żeńskiej. Wielbicielka Food Network, cappuccino z Costy i polskiej frazeologii. Rozmarzona i rozczytana tropicielka symboli. Czasem z głową chmurach, zawsze z nosem w książce.
Witaj w blogosferze! Nazwa bloga świetna. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńNazwa odzwierciedla rzeczywistość. Czytam i mnie nie ma...
Jesteś Geniuszem, czytam i czytam i mój zachwyt jest bez końca. Dotąd nie czytałam z tak wielką zachlannością recenzji tudzież bloga. Kasiu jest to doskonała lektura, napisana pięknym językiem, który uzależnia. Kasiu brawo!!!
OdpowiedzUsuńMadziu, Kochana, mam więc nadzieję, że będziesz czytać i czytać....Ja mam dokładnie tak samo z Twoimi zdjęciami, mogłabym je ogladać bez końca😀 Ale Ty przecież o tym wiesz...
Usuń